Zieleń i mała retencja zamiast betonu. Szczegóły nowego pakietu przeciwsuszowego
Trwają konsultacje oraz uzgodnienia międzyresortowe projektu ustawy o przeciwdziałaniu skutkom suszy. Koncepcja ta wzbudza wiele emocji, głównie za sprawą planowanych opłat z tytułu utraconej retencji, zwanym „podatkiem od zabetonowania”. Jednak projekt to coś więcej – zawiera cały pakiet działań, które ułatwią zatrzymywanie wody i poprawią dostępność zasobów wodnych w Polsce. Wody Polskie przedstawiły szczegóły dotyczące planowanych zapisów.
Adaptacja do zmian klimatu
Intensywność i częstotliwość susz oraz zmiana rozkładu opadów powodują, że konieczne jest podjęcie skuteczniejszych i efektywniejszych kroków w celu zrównoważonego gospodarowania wodami i adaptacją do zmian klimatu. Dlatego też pięć ministerstw: Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej, Ministerstwo Rozwoju, Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Ministerstwo Środowiska oraz Ministerstwo Klimatu opracowało wspólnie pakiet działań służących zatrzymywaniu i gromadzeniu wody.
Proponowane rozwiązania pozwolą złagodzić skutki suszy na terenach wiejskich i miejskich. Docelowo ustawa wesprze rozwój zielono-niebieskiej infrastruktury, naturalne systemy retencji oraz „odbetonowanie” miast. Dzięki temu poziom retencji będzie wyższy, co polepszy bezpieczeństwo mieszkańców przez skuteczniejsze zapobieganie zalaniom i podtopieniom wynikającym z intensywnych opadów. Zwiększy się ilość wody dla nawodnień w rolnictwie i gospodarstw domowych.
Nowe przepisy ułatwią retencję na obszarach Lasów Państwowych oraz przekazywanie gruntów do zalesień i zwiększania retencji leśnej. Projekt uprości procedury, dzięki czemu szybciej będą realizowane pro-retencyjne inwestycje w Polsce, która pod tym względem znacznie odbiega od średniej europejskiej.
Zatrzymuj wodę i znajdź miejsce na zieleń
Ministerstwo Rozwoju zaproponowało zmiany w zasadach planowania przestrzennego oraz zagospodarowania działek. Zasada „Zatrzymuj wodę”, dotyczy obowiązku zagospodarowania wody opadowej i roztopowej na własnym gruncie. Woda może zostać zatrzymana działce (poprzez jej infiltrację do gruntu) lub częściowo odprowadzona poza nią. Najważniejsze, by na końcu trafiła do zbiornika retencyjnego lub zasiliła zasoby wód podziemnych. Tam, gdzie jej zatrzymanie jest niemożliwe, ustawa wprowadzi wyjątki. Szczegóły zasad zagospodarowania wód opadowych i roztopowych określi miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, decyzja o ustaleniu lokalizacji inwestycji celu publicznego oraz decyzja o warunkach zabudowy.
„Znajdź miejsce na zieleń” – to kolejna zasada. Określa ona, że przynajmniej 30% powierzchni każdej działki powinna stanowić powierzchnia biologicznie czynna, w tym 15% – gleba, gdyż to właśnie ona, a nie zielony dach czy trawnik na garażu podziemnym, najefektywniej zapewnia retencję i zasilenie wód gruntowych oraz podziemnych. Przewidywane są wyjątki od tej reguły, jeśli inwestor wznosi budynek, który będzie przylegał swoimi ścianami do budynków na sąsiednich działkach i nie będzie mógł spełnić tego warunku. Miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego będzie mógł określać większy niż minimalny udział powierzchni biologicznie czynnej.
Analogiczne rozwiązania znajdą się w nowelizowanej ustawie o ułatwieniach w przygotowaniu i realizacji inwestycji mieszkaniowych oraz inwestycjach towarzyszących.
Wprowadzona zostanie możliwość budowania stawów na terenach:
- rolniczych,
- zabudowy zagrodowej w gospodarstwach rolnych, hodowlanych i ogrodniczych,
- terenach łąk lub pastwisk.
Wskazane lokalizacje muszą być oznaczone w ten sposób w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego, a sam plan nie będzie mógł zakazywać lokalizowania stawów w tych miejscach.
Zmiany w planowaniu przestrzennym
Zmieni się zawartość studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy i proces jego uzgadniania. W studium wymagane będzie uwzględnienie uwarunkowań dotyczących możliwości retencji, ochrony przed suszą oraz deficytem wody. Zostanie też rozszerzone o kwestie gospodarki wodami opadowymi i roztopowymi.
Podobne zmiany będą również dotyczyć miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, w którym zaistnieje również możliwość określenia większego udziału powierzchni biologicznie czynnej niż nowy minimalny próg 30% (w tym 15% gleby). W zakresie dotyczącym gospodarowania wodą dokumenty planistyczne będą uzgadniane z Państwowym Gospodarstwem Wodnym Wody Polskie. Określenie sposobu zagospodarowania wód opadowych i roztopowych oraz minimalnego udziału powierzchni biologicznie czynnej będzie także obowiązkowym elementem treści decyzji o ustaleniu lokalizacji inwestycji celu publicznego oraz decyzji o warunkach zabudowy.
Naturalna retencja
Ministerstwo Klimatu zaproponowało wspieranie zielono-niebieskiej infrastruktury. Pozwoli to zmniejszyć zagrożenie suszą oraz rozwinąć tereny zielone i wodne, które będą łagodzić skutki upałów i nawalnych deszczy. Samorządy terytorialne (miasta i gminy) będą dysponować większą pulą środków z opłat za utraconą retencję na cele związane z zagospodarowaniem wód opadowych. Jednocześnie wprowadzony zostanie system zachęt w postaci obniżki opłat w przypadku wybudowania infrastruktury do zatrzymania wody – na takie działania osoby fizyczne mogą uzyskać wsparcie z programu .
Zwiększaniu naturalnej retencji na obszarach administrowanych przez Lasy Państwowe mają również służyć zmiany zaprojektowane przez Ministerstwo Środowiska. Przewidują one m.in. usprawnienie w przekazywaniu lasów i gruntów do zalesień oraz innych gruntów z Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa do Lasów Państwowych i zagospodarowanie ich na potrzeby gospodarki leśnej.
Propozycje dla rolników
Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi przygotowało pakiet propozycji związanych z zapewnieniem większej ilości wody na potrzeby produkcji rolnej. Ich głównym celem jest wzrost retencji (zatrzymywania) wody na terenach rolnych i uproszczenia administracyjne dla rolników w korzystaniu z wody do nawodnień.
Wprowadzone będą zachęty dla rolników oraz wszystkich właścicieli nieruchomości rolnych do gromadzenia wody opadowej, tzw. „deszczówki” i wód roztopowych. Rolnicy, którzy posiadają na terenie swoich gruntów rolnych staw albo rów zasilany wodami opadowymi („deszczówką”) lub roztopowymi, będą mogli korzystać z tej wody na potrzeby gospodarstwa rolnego bez zbędnych ograniczeń. Łatwiej będzie wykonać małe stawy oraz urządzenia do zatrzymywania wody. Planowane jest uproszczenie procedur administracyjnych związanych z wykonaniem stawów o powierzchni do 5000 m2 – zamiast pozwolenia wodnoprawnego na wymagane będzie jedynie zgłoszenie wodnoprawne, a do 1000 m2 – powiadomienie Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie.
Dokonanie przebudowy rowów melioracyjnych w celu zatrzymania wodny w gruncie będzie możliwe przy spełnieniu jedynie minimalnych wymogów administracyjnych (tj. w celu prowadzenia podstawowej ewidencji urządzeń). Przewidziana jest również abolicja za nielegalne studnie. Ich ewidencja umożliwi lepsze zarządzanie wodą na terenach wiejskich
Aktualnie, we współpracy z samorządami i spółkami wodnymi, Wody Polskie realizują Program kształtowania zasobów wodnych na terenach rolniczych, który w wyniku działań na małych rzekach i ciekach pozwala przeciwdziałać skutkom suszy i retencjonować wodę, szczególnie na obszarach rolnych. Więcej informacji: https://www.wody.gov.pl/aktualnosci/1039-stop-suszy-rusza-program-ksztaltowania-zasobow-wodnych-na-terenach-rolniczych
Inwestycje hydrotechniczne na rzecz retencji i ograniczania skutków suszy
Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej zaplanowało ułatwienia w realizacji inwestycji mających na celu ograniczenie skutków suszy. W tym celu przewiduje się wprowadzenie rozwiązań usprawniających proces inwestycyjny, częściowo znanych z innych specustaw, m.in. ustalenie specjalnego trybu uzyskiwania pozwolenia na realizację inwestycji związanej z przeciwdziałaniem skutkom suszy, wskazanie, że decyzja o pozwoleniu na realizację inwestycji będzie równoznaczna z uzyskaniem decyzji o ustaleniu lokalizacji inwestycji celu publicznego oraz pozwolenia na budowę. Uproszczenie i skrócenie procedur administracyjnych i sądowych pozwoli na podejmowanie szybszych działań zarówno przez podmioty publiczne jak i prywatne w ramach partnerstwa publiczo-prywatnego.
Odnosząc się do wpływu inwestycji przeciwdziałających zjawisku suszy na środowisko należy wyjaśnić, że uproszczenia odnoszące się do decyzji środowiskowych (decyzja o uwarunkowaniach środowiskowych, zgoda wodnoprawna) nie dotyczą zakresu, lecz przewidują skrócenie terminu wydania takowych decyzji. Jednocześnie wojewoda przed wydaniem decyzji o pozwoleniu na realizację inwestycji będzie dysponował opiniami i uzgodnieniami organów, w tym organów odpowiedzialnych za kwestie dotyczące ochrony środowiska.
Ponadto projekt ustawy przewiduje uzyskanie przez dotychczasowych właścicieli odszkodowania za zajęcie gruntów pod inwestycję. Jego wysokość będzie ustalana na podstawie operatu szacunkowego sporządzonego przez rzeczoznawcę majątkowego według stanu nieruchomości w dniu wydania decyzji o pozwoleniu na realizację inwestycji oraz według jej wartości w dniu uzgodnienia wysokości odszkodowania między wojewodą a dotychczasowym właścicielem.
Podatek od deszczu czy od zabetonowania?
Sprowadzanie dyskusji o ustawie do podkreślania wzrostu opłat, które przez redakcje gospodarcze nazywane są „podatkiem od deszczu” jest zawężeniem systemowego problemu. Celem nadrzędnym ustawy jest stymulowanie właścicieli i podmiotów do zastosowania działań zatrzymujących wodę opadową na terenie własnych posesji. Propozycja poszerzenia kręgu podmiotów podlegających opłacie i zwiększenie jej wymiaru ma na celu przede wszystkim zwiększenie krajowego poziomu retencji i odejście od trendu zabetonowywania przestrzeni. Projekt zakłada uproszczenie procedur inwestycyjnych, co pozwoli szybciej realizować pro-retencyjne działania w Polsce.
Z założenia nowe przepisy mają zatrzymać to, co wyraża powszechnie stosowane hasło „Betonoza”. W dyskusji, jaka toczy się na temat ustawy zaczyna przebijać się opinia o dobrym kierunku regulacji w kontekście systemowych działań na rzecz retencji, choć są też głosy wskazujące na jej fragmentaryczność. Być może te regulacje mają potencjał, żeby ustawa w obiegu została nazwana „Anty-betonozową”.
Należy pamiętać, że opłata z tytułu utraconej retencji nie dotyczy bezwzględnie wszystkich działek i nieruchomości, a jedynie tych, w których powierzchnia zabudowy i uszczelnienia zmniejsza naturalne możliwości retencyjne gleby czy okolicznych zbiorników wodnych. Opłata jest przewidziana w sytuacji, gdy powierzchnia zabudowy lokalnie zmniejsza możliwość zatrzymania wód opadowych lub roztopowych.
Wprowadzenie opłat z tytułu utraconej retencji jest trendem światowym
Podobne rozwiązania stosuje się w innych krajach. W Niemczech pobiera się roczną opłatę w wysokości ok. 2 euro za każdy metr kwadratowy nieprzepuszczalnej nawierzchni betonowej, asfaltowej czy dachu budynku. W celu obniżenia opłat właściciele inwestują w zbiorniki do retencji wód opadowych i urządzenia do infiltracji wody lub wdrażają rozwiązania z zakresu zielono-niebieskiej infrastruktury. Podobnie jest w niektórych regionach Włoch, np. w Rawennie rachunki za wodę wzrosły o 3% w celu utrzymania i modernizacji systemów zagospodarowania wód opadowych dla lepszej ochrony przed powodziami błyskawicznymi i podtopieniami w dolinie Padu. Opłaty z tytułu utraconej retencji obowiązują też m.in. w Korei Południowej i Stanach Zjednoczonych.
ocelową kwestią nie jest przychód z podatku, ale odwrócenie trendu betonowania powierzchni na terenach zurbanizowanych
Ministerstwo Klimatu oszacowało maksymalnie przychody z opłaty za zmniejszenie retencji w skali kraju na 180 mln zł rocznie. Ostateczna suma tych opłat będzie prawdopodobnie dużo mniejsza, ponieważ należy się spodziewać, że właściciele nieruchomości zareagują na zapowiedź opłaty instalując urządzenia do zatrzymywania wody opadowej tam, gdzie deszcz pada.
Obecny wymóg z rozporządzenia dotyczącego warunków technicznych jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie, to pozostawienie na działce 25% powierzchni biologicznie czynnej. Wskazane wartości 30% i 15% powierzchni biologicznie czynnej to wg Ministerstwa Rozwoju i konsultowanych przez resort ekspertów minimalne wartości umożliwiające podniesienie potencjału retencyjnego na obszarach zurbanizowanych, jako że są to wartości minimalne, które dotyczą przyszłych inwestycji, a nie mają wpływu na istniejące zagospodarowanie.
– I tutaj mamy podstawową rzecz, to znaczy taką, że ustawodawca chce skłonić właściciela takiej działki do zamontowania urządzeń, nawet takich najprostszych, do retencjonowania wody. Jeżeli mamy taką działkę 1 tys. metrów kwadratowych – gdyby nie było na niej żadnej retencji, żadnego zatrzymywania wody opadowej, która nam spływa po tej powierzchni zabetonowanej, wówczas właściciel takie powierzchni musiałby rocznie wnieść 255 zł opłaty za zmniejszenie naturalnej retencji. Ale jeżeli zamontuje podstawową formę łapania tej deszczówki np. beczki, które pozwolą łapać około 30 proc. opadów spływających z tej działki (z powierzchni zabetonowanej), wówczas ta opłata się zmniejsza dziesięciokrotnie. W skali roku opłata wyniesie 25 zł, czyli miesięcznie 2 zł – powiedział dla PAP Prezes Wód Polskich Przemysław Daca.
Dzięki temu wyeliminowana zostanie możliwość planowania inwestycji zakładających mniejsze wskaźniki, czyli tych inwestycji, które w największym stopniu obciążają systemy odprowadzania wód opadowych i napędzają przyspieszony odpływ wód w zlewni. Przyśpieszony odpływ w największym stopniu przyczynia się do pogłębienia ekstremalnych zjawisk opadowych – zalewania w przypadku opadu ekstremalnego oraz suszy w przypadku długotrwałego braku opadów. W naturalny sposób zmiana w większym stopniu powinna być odczuwalna w większych gminach miejskich. Przewiduje się znikomy wpływ zmiany w gminach wiejskich, dla których już obecne plany miejscowe przewidują wysokie wskaźniki powierzchni biologicznie czynnej.
Ustawa przewiduje odwrócenie priorytetu jak najszybszego odprowadzania wód opadowych na rzecz ich maksymalnego możliwego zagospodarowania w miejscu opadu, a w przypadku braku takiej możliwości – najbliżej jak to tylko możliwe.
Projektowane w ustawie rozwiązania wpisują się w światowe trendy w podejściu do wody opadowej, czyli powstrzymywaniu jej spływu do kanalizacji. Propozycje w dużym stopniu nawiązują do rozwiązań duńskich, niemieckich i holenderskich. Działanie to w naturalny sposób będzie miało większe znaczenie w średnich i dużych miastach, w których rozwinięte są istniejące systemy kanalizacji deszczowej. Według Ministerstwa Klimatu z prac nad projektem „Opracowanie planów adaptacji do zmian klimatu dla miast powyżej 100 tys. mieszkańców” wynika, że łączny koszt potrzeb inwestycyjnych w zakresie zrównoważonego gospodarowania wodami opadowymi oraz zielono-niebieskiej infrastruktury w 44 miastach do roku 2030 może sięgać kilku miliardów złotych.
Kto zapłaci?
Z danych GUGiK oraz wykonanych na ich podstawie wyliczeń Ministerstwa Klimatu wynika, że dla dużych miast liczba działek zabudowanych w 50% powierzchni jest ok. 4-10- krotnie niższa niż działek gdzie zabudowa zajmuje mniej niż 50% powierzchni działki. Dla średnich miast wskaźnik ten wynosi od 1:10 do 1:20, zaś dla małych miast jest jeszcze wielokrotnie mniejszy. Z danych GUGiK wynika jednocześnie, że dla wszystkich miast oraz gmin wiejskich najwięcej jest działek, których powierzchnia zabudowy zajmuje mniej niż 40% powierzchni działki. Średnia powierzchnia zabudowy działek budowlanych w Polsce zawiera się w przedziale od ok. 4,5% do 35% w zależności od wielkości miasta (gminy).
Na podstawie ekstrapolacji danych z portali nieruchomościowych Ministerstwo Klimatu oszacowało udział działek zabudowanych w całej Polsce w zależności od powierzchni przyjmując progi 0-600m2, 600-3500 m2, a także powyżej 3 500 m2. Działki z przedziału 600-3500m2 stanowią ok. 65% wszystkich działek zabudowanych, zaś działki powyżej 3500 m2 stanowią ok. 3-8% wszystkich działek zabudowanych w zależności od wielkości miast.
Na podstawie powyższych przesłanek i wyliczeń oszacowano, że liczba działek zabudowanych aktualnie podlegająca opłacie wynosi ok. 6 900. Z tego wynika, że po zastosowaniu kompensacji retencyjnej średnia opłata jednostkowa za utraconą retencję wynosi ok. 900 złotych na działkę rocznie. Kierując się powyższymi założeniami przyjęto, że po znowelizowaniu przepisów, średnia opłata jednostkowa z tytułu utraconej retencji za działkę zabudowaną wyniesie ok. 1 350 złotych rocznie. Kwota odnosi się tylko do działek spełniających kryteria nowelizowanej ustawy. Zakłada się zarazem, że ilość działek objętych systemem opłat wzrośnie ok. 20-krotnie.
Komu i za co trzeba będzie płacić?
Sposób naliczania opłaty za utraconą retencję pozostanie na dotychczasowych zasadach obowiązujących do tej pory właścicieli działek od 3 500 mkw. Obecnie za naliczanie i pobór opłaty są odpowiedzialne jednostki samorządu terytorialnego (gminy). Za kontrolę i nadzór tego procesu oraz interpretację przepisów ustawy odpowiadają Wody Polskie.
Wysokość opłaty stanowi iloczyn jednostkowej stawki opłaty, wielkości utraconej powierzchni biologicznie czynnej wyrażonej w m2 oraz czasu wyrażonego w latach. Stawki jednostkowe są określone w rozporządzeniu Rady Ministrów w sprawie jednostkowych stawek opłat za usługi wodne z 2017 roku i wahają się od 5 do 30 gr za m2 w zależności od pojemności systemu retencjonowania.
Opłata będzie naliczana od faktycznej zabudowy nieruchomości, wyłączonej z powierzchni biologicznie czynnej, tj. powierzchni zabudowy budynku, a nie od powierzchni dachu. Do opłaty zostanie wliczona całość powierzchni zabudowanej na nieruchomości, w tym podjazdy do garażu, chodniki, czy fundament pod ogrodzenie, gdyż wyłączają one części nieruchomości z powierzchni biologicznie czynnej.
Gminy posiadają wystarczająco dużo danych, na podstawie których mogą weryfikować nieruchomości: decyzje o warunkach zabudowy, dane do naliczania opłat o podatku od nieruchomości, pozwolenia na budowę (zgodnie z art. 38 Prawa Budowlanego, starosta przekazuje je gminom).
Jako powierzchnię biologicznie czynną należy rozumieć „teren biologicznie czynny” w rozumieniu rozporządzenia w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie: „teren o nawierzchni urządzonej w sposób zapewniający naturalną wegetację roślin i retencję wód opadowych, a także 50% powierzchni tarasów i stropodachów z taką nawierzchnią oraz innych powierzchni zapewniających naturalną wegetację roślin, o powierzchni nie mniejszej niż 10 m2”.
Opłata, tak jak dotychczas, będzie naliczana na podstawie oświadczeń składanych przez właścicieli nieruchomości, którzy obowiązani będą do wskazywania w nich danych koniecznych do naliczania opłaty. Oświadczenia te podlegają weryfikacji przez organy wykonawcze gmin, które są właściwe do naliczania ww. opłaty. Wzory są publikowane przez gminy w Biuletynach Informacji Publicznej.
Dodatkowe informacje dla gmin znajdują się na stronie Wód Polskich: https://wody.gov.pl/nasze-dzialania/oplaty-za-zmniejszenie-naturalnej-retencji.
Gminy odprowadzają opłaty do Wód Polskich w trybie kwartalnym. Za pierwsze półrocze 2020 była to kwota 2,8 mln zł. Jest to kropla w morzu potrzeb.
Ile zapłaci właściciel: Im więcej wody zatrzymasz, tym mniejszą opłatę zapłacisz
Wysokość opłaty za zmniejszoną retencję będzie zależała od wielkości nieruchomości oraz stopnia zabudowy. Mechanizm polega na tym, że opłata jest bezpośrednio zależna od stopnia zatrzymania wody opadowej na posesji (tzw. współczynnik zatrzymania np. 10, 20 czy 30%).
Na działce 1000 m2 powierzchnia zabudowy wynosi 51%:
- jeżeli właściciel nie zatrzyma wody na posesji (współczynnik zatrzymania – 0 %) – opłata wyniesie rocznie ok. 255 zł
- jeżeli właściciel zatrzyma wodę opadową (np. w zbiornikach, kontenerach, beczkach) – osiągając współczynnik zatrzymania powyżej 30% – opłata roczna wyniesie nie więcej niż – 25,50 zł czyli 10 razy mniej.
– Mam nadzieję, że tak naprawdę nikt nie będzie musiał płacić, bo celem jest odbetonowanie naszych działek, naszych miast. – podkreślił Prezes Wód Polskich Przemysław Daca. Celem projektu jest bowiem realne przeciwdziałanie skutkom suszy poprzez odwrócenie trendu uszczelniania powierzchni na terenach zurbanizowanych.
W przypadku, gdy na działce 1000 m2 powierzchnia zabudowy wynosi 51%:
- jeżeli właściciel nie zatrzyma wody na posesji (współczynnik zatrzymania – 0 %) – opłata wyniesie rocznie ok. 255 zł
- jeżeli właściciel zatrzyma wodę opadową (np. w zbiornikach, kontenerach, beczkach) – osiągając współczynnik zatrzymania powyżej 30% – opłata roczna wyniesie nie więcej niż – 25,50 zł czyli 10 razy mniej.
Równolegle w projekcie (art. 40) jest propozycja zwolnienia budowania zbiorników na wodę opadową lub roztopową (deszczówki) o pojemności do 10m3 z konieczności uzyskiwania pozwolenia na budowę. Jest to zrównanie wymogów wobec zbiorników na deszczówkę do takich, jakie obowiązują dla nieczystości płynnych (szamba).
Aktualny projekt przewiduje, że opłaty nie ponosi się za zmniejszenie retencji na gruntach rolnych bez względu na sposób ich zagospodarowania i stopień retencjonowania wód opadowych. Z opłaty zwolnione są także podmiotowo związki wyznaniowe.
Przykłady inwestycji w zieleń oraz retencję wód opadowych
Łapiąc deszczówkę możemy zaoszczędzić do 50% wody wodociągowej i obniżyć rachunki za wodę. Zbierajmy deszczówkę do specjalnych pojemników ustawionych pod rynną lub instalujmy systemy zbierania wody w pojemnikach podziemnych. Więcej w broszurze Stop Suszy DOBRE PRAKTYKI: http://wide-vision.pl/wp-content/uploads/2020/08/DOBRE-PRAKTYKI-sierpien-2020-DRUK-bez-spad%C3%B3w.pdf
Przykłady inwestycji w zieleń oraz retencję wód opadowych wraz z krótką charakterystyką w podziale na inwestycje, które mogą być realizowane na mniejszych działkach oraz większych działkach, w tym terenach należących do gmin:
1) nieruchomości prywatne oraz należące do przedsiębiorców (mniejsze działki o powierzchni do 1 500 m2):
- powierzchnie chłonne, porośnięte roślinnością, np. trawą (trawniki) lub bez pokrycia roślinnością, które są przepuszczalne dla wód opadowych, dzięki czemu mogą one infiltrować w głąb gruntu,
- oczka wodne z roślinnością wodną i wodolubną, stawy,
- dachy zielone o odpowiednich parametrach, zwłaszcza na terenach nieprzepuszczalnych, gdy infiltracja do gruntu nie jest możliwa.
- ogrody deszczowe (nasadzenia roślin w gruncie o zwiększonej przepuszczalności, które zbierają wodę),
- muldy chłonne (niecka chłonna, zagłębienie terenu o charakterze liniowym, przepuszczalnym, gdzie infiltrują wody opadowe),
- urządzenia do infiltracji z retencją podziemną np. skrzynki rozsączające, komory drenażowe, studnie chłonne, rigole, drenaże rozsączające (urządzenia te umożliwiają rozsączanie wody do warstw przepuszczalnych gruntu),
- podziemne lub naziemne pojemniki (zwane w prawie budowlanym ‘zbiornikami’) na wody opadowe.
2) tereny należące do gmin oraz nieruchomości prywatne należące do osób prywatnych, przedsiębiorców, wspólnot mieszkaniowych lub spółdzielni (o powierzchni powyżej 1 500 m2):
- mogą być to również rodzaje inwestycji/urządzeń wymienione w punkcie 1, ale tutaj charakterystyczne będą:
- pojemniki (zbiorniki) retencyjne (przepływowe, bezodpływowe), w tym z elementami zieleni, stawy retencyjne,
- systemy hydrofitowe (zbiornik wodny z roślinnością zanurzoną i otaczającą) – ich praca naśladuje warunki hydrauliczne i siedliskowe naturalnych ekosystemów bagiennych,
- ogrody deszczowe,
- muldy chłonne,
- systemy bioretencyjne (systemy te są zagłębieniami terenu lub płytkimi basenami służącymi do spowalniania przepływu oraz wchłaniania części wody) – zapewniają podniesienie jakości wody na drodze jej filtracji przez złoża glebowe oraz za pomocą roślin, a następnie zebranie jej nadmiaru za pomocą podziemnego systemu drenażowego,
- nawierzchnie przepuszczalne, ażurowe warunkujące wsiąkanie wody w głąb gruntu, w tym pokryte roślinnością (trawniki).
Proponowane niniejszym projektem zmiany przepisów w zakresie retencji pozwolą na zrealizowanie inwestycji, które w przeciwnym razie nie zostałyby w większości zrealizowane (inwestycje związane z kompensacją retencyjną na terenach działek prywatnych). W przypadku gmin nastąpi dopływ dodatkowych środków finansowych dedykowanych retencji z tytułu poszerzenia bazy i zwiększenia stawek jednostkowych opłat, co umożliwi realizację nowych inwestycji, które z uwagi na brak środków nie zostałyby zrealizowane lub zostałyby zrealizowane w późniejszym terminie (przyśpieszenie realizacji).
Ułatwienia w procesie inwestycyjnym – możliwość zajęcia drogi lub linii kolejowej
W projekcie budowlanym planowanej inwestycji zostanie ściśle określony zakres niezbędnych zajęć terenu, w tym również może wystąpić konieczność zajęcia czasowego lub trwałego dróg. W takim przypadku projekt budowlany będzie zawierał również projekt alternatywnego rozwiązania dróg lub (o ile będzie to konieczne) wykonania dróg tymczasowych lub objazdów.Uzgodniony zostanie również tzw. „Projekt organizacji ruchu tymczasowy” (na czas budowy) oraz „Projekt organizacji ruchu docelowy” (stały). Zostaną opracowane także harmonogramy realizacji robót, w których podane zostaną czasy i etapy realizacji części inwestycji (HRF). Projekty zostaną uzgodnione z właścicielami lub zarządzającymi dróg (nie dotyczy to tylko dróg krajowych) , gospodarzami terenu oraz policją. Projekty będą załącznikiem do wniosku o uzyskanie zgody na realizację inwestycji. Z chwilą uzyskania zgody będzie możliwa realizacja inwestycji – w tym realizacja alternatywnego przebiegu dróg oraz wykonania dróg tymczasowych czy objazdów.
Podobna procedura będzie dotyczyć linii kolejowych, czyli na etapie projektu budowlanego zostanie określony zakres niezbędnych zajęć linii kolejowych i nowy układ linii z uwzględnieniem inwestycji. Projekt zostanie uzgodniony z zarządcą infrastruktury kolejowej i uzyska stosowne pozwolenia na realizację. Okres zajęcia infrastruktury drogowej lub kolejowej będzie zależny od daty rozpoczęcia inwestycji i będzie ustalony w umowie Inwestora z Wykonawcą przy uwzględnieniu harmonogramów zawartych w projekcie. Po podpisaniu umowy pomiędzy Inwestorem a Wykonawcą nastąpi ustalenie, przy udziale Inwestora, ram czasowych zajęć z zarządcami dróg i ewentualnie kolei oraz ustalenie dokładnego harmonogramu przebudowy tej infrastruktury.
źródło: wody.gov.pl