Przyszłość stacji tankowania wodoru w Polsce – jakie rysują się perspektywy?
Rzeczywistość zmienia się dynamicznie, przynosząc rozwiązania prawdziwie rewolucyjne, wpływając na to, w jaki sposób żyjemy. A te perspektywy są coraz lepsze, bo pojawiają się możliwości, o jakich jeszcze nie tak dawno można było tylko pomarzyć. Tak jest na pewno w przypadku tankowania wodorem. To jest już dostępne także w naszym kraju. Zastanówmy się wobec tego, jak wygląda przyszłość stacji tankowania wodoru w Polsce?
Stacja tankowania wodoru – ile jest ich w Polsce, ile na świecie?
W połowie września 2023 roku stała się rzecz bardzo ważna – otwarto pierwszą stację tankowania pojazdów wodorem. Znajduje się ona na warszawskim Ursynowie przy ulicy Tango 4. Jest publiczna, a więc otwarta dla każdego właściciela samochodu napędzanego wodorem. To jednak dopiero początek. Planuje się budowę kolejnych tego rodzaju punktów.
Ale nie trzeba czekać tak długo, by zobaczyć efekty, gdyż obecnie (stan na 25.01.2024 r.) mamy w Polsce już 6 takich miejsc. Poza wspomnianym Ursynowem, do użytku oddano też stacje w Rybniku (ul. Budowalnych 6), Solcu Kujawskim (ul. Toruńska 71), Poznaniu (ul. Warszawska 246), Krakowie (ul. Walerego Sławka 10) i Koninie (ul. Kazimierska 45).
Jak to wygląda na tle innych krajów? Zdecydowanie dominują tu Chiny, w których według raportu firmy badawczej EVTank – znajduje się aż 1/3 całego światowego udziału stacji (dokładnie 32.2%). Ogólnie zdecydowana większość takich punktów znajduje się w krajach azjatyckich (poza Chinami, także w Japonii i Korei Południowej). Dość dużo jest też ich w Ameryce Północnej. Chcąc dowiedzieć się, jak to wygląda w Europie, sięgnijmy do danych firmy konsultingowej Ludwig-Bölkow-Systemtechnik, z których wynika, że na koniec 2022 roku w Europie były 254 stacje, w tym w samym Niemczech – 105.
Jakie są perspektywy rozwoju gospodarki wodorowej w Polsce?
Technologie wodorowe zyskują na znaczeniu, co nie pozostaje bez wpływu na plany polskiego rządu, który chce pozyskiwać aktywnie energię z wodoru, mając na myśli nie tylko stacje tankowania, ale i inne inwestycje, na przykład niezwykle ważne z punktu widzenia polskiej racji stanu energetyka wodorowa. W tym celu przygotowano bardzo ważny dokument pt. Polska Strategia Wodorowa do roku 2030 z perspektywą do roku 2040. Określa on główne cele rozwoju gospodarki wodorowej w Polski, wyznaczając niezbędne kierunki działań.
W dokumencie wyodrębniono dwa zasadnicze okresy: lata 2021-2025 oraz 2025-2030. Do 2025 roku rządzący planują dofinansować kilka inicjatyw: 250 autobusów wodorowych, 32 stacje tankowania wodoru oraz 50 MW mocy niskoemisyjnych instalacji. Łączna kwota dofinansowania ma wynieść 983 mln zł. W drugim etapie – do 2030 roku, gotowych ma być już 1000 autobusów na wodór, a wspomniane wcześniej instalacje mają mieć moc do 2 GW. Koszty tych inwestycji ma wynieść 10,8 mld zł. W strategii widnieje 11 mechanizmów finansowania, zarówno ze środków krajowych, jak i europejskich.
Jak widać, perspektywy są bardzo obiecujące, ale już dzisiaj widać mocny progres różnych inicjatyw związanych z wodorem, nie tylko w obszarze stacji tankowania. Przykładem jest Centralna Dolina Wodorowa, której domeną jest stworzenie otwartego forum współpracy na rzecz rozwoju zeroemisyjnych źródeł energii i produkcji zielonego wodoru w regionie świętokrzyskim.
Tankowanie wodorem, czyli?
Energia z wodoru to przyszłość, która dzieje się na naszych oczach. Żeby uzmysłowić, jak wielkie zmiany zachodzą, warto przyjrzeć się temu, jak działają stacje tankowania wodoru i czym paliwo wodorowe różni się od konwencjonalnych paliw. Wodór to najpowszechniej występujący pierwiastek we wszechświecie, dzięki czemu jego zasoby – w przeciwieństwie do innych paliw – są nieograniczone. Co więcej, samochody z takim napędem nie emitują do środowiska szkodliwych substancji. To więc niesamowita zmiana, w porównaniu do pojazdów spalinowych. Zyskujemy na tym wszyscy. Emisja gazów cieplarnianych zostaje zredukowana, w tym zanieczyszczenie powietrza. Ma to szczególnie kluczowe znaczenie dzisiaj, gdy stoimy na progu klimatycznej katastrofy.
Samo tankowanie nie jest w żaden sposób problematyczne. Stacje wodorowe są wyposażone w dystrybutory, które przypominają te do tankowania gazu. Żeby więc napełnić bak, wystarczy podłączyć pistolet, uruchomić dystrybutor i odczekać kilka chwil, aż zbiornik zostanie napełniony.
Technologia wodorowa – jakie są wyzwania i jak im zaradzić?
Nie ma wątpliwości, że wodór może być paliwem przyszłości, który kiedyś będzie tak powszechny, jak dzisiaj benzyna, którą każdego dnia wlewamy do baku swojego samochodu. Zanim to jednak nastąpi, minie trochę czasu, ponieważ istnieją wyzwania, o jakich trzeba pamiętać.
Koszty wytworzenia wodoru są na razie wysokie, zwłaszcza gdy mowa o wodorze z energii niskoemisyjnej. Analiza MAE (Międzynarodowa Agencja Energii) wykazuje, że koszt wytwarzania wodoru powinien spaść o 30% do 2030 roku. Do tego czasu pozostało jednak jeszcze sporo czasu.
Podobnie sprawa wygląda z rozwojem infrastruktury wodorowej, który nie jest tak szybki, jak można by było tego oczekiwać. Jak przekonują eksperci, rozwiązaniem tego problemu jest lepsze planowanie oraz koordynacja, w których powinny uczestniczyć różne podmioty – władze krajowe, władze lokalne, przemysł, inwestorzy.
Innym problemem jest sposób pozyskiwania wodoru, w ogromnej mierze pochodzi bowiem z gazu ziemnego i węgla. Jego produkcja wywołuje więc znaczną emisję CO2. Żeby tak nie było, potrzebna jest większa dywersyfikacja, a więc nie tylko wychwytywanie CO2 z produkcji wodoru z paliw kopalnych, ale też z Odnawialnych Źródeł Energii.
Przyszłość technologii wodorowej rysuje dość w jasnych barwach, ale trzeba poradzić sobie z wieloma wyzwaniami i utrudnieniami. Obecnie zauważalny jest wzrost popularności energii wodorowej, co można dostrzec na przykładzie rosnącej liczby stacji tankowania wodoru, również w Polsce.
Artykuł sponsorowany